Hemodializa i dializa otrzewnowa..
Dializa albo hemodializa czy dializa otrzewnowa.
Jakkolwiek brzmi to strasznie, do najprzyjemniejszych rzeczy na świecie nie należy jednak nie jest tak źle:)
Przy hemodializie trzeba się przygotować na to, że 4 godziny przynajmniej 3 razy w tygodniu trzeba siedzieć na tyłku starając się jak najmniej ruszać ręką w której jest tzw. dostęp czy też przetoka zrobiona. Chorego nie można podpiąć pod sztuczną nerkę od tak, trzeba wcześniej przygotować naczynia krwionośne w jego ręce nazywamy to właśnie; przetoką, zespoleniem czy też dostępem. Zabieg jest chirurgiczny i polega przecięciu tętnicy ręki najczęściej w okolicy nadgarstka i podłączeniu jej do innej żyły powrotnej. Pozwala to maszynie na dostęp do naczyń w których jest wtedy bardzo duży przepływ krwi i dializa jest skuteczna. Do przetoki trzeba się przyzwyczaić ponieważ w miejscu zabiegu jest wyczuwalny i wręcz słyszalny szum przepływającej krwi a żyła do której podłączono tętnicę rozszerza się w wyniku zwiększonego przepływu co bywa nieco bolesne a już na pewno mało komfortowe. Proces ten nazywany jest dojrzewaniem przetoki i w zależności od predyspozycji może trwać od kilku tygodni do kilku lat. Takie dojrzewanie często skutkuje deformacją naczyń krwionośnych co jest widoczne gołym okiem na rękach osób długo dializujących się. Jednak należy pamiętać, że dializa nie jest lekarstwem ale już ratowaniem życia. I raczej wyjścia nie ma. Zapomniałem dodać, że czasem zdaża się że nim przetoka dojrzeje do dializ konieczne jest centralne wkłucie aby można było dializować choergo odrazu.
Początkowo hemodializa odbywa się na jedną igłę tzn. że dwa przewody włączone są do jednej igły i maszyna naprzemiennie pobiera krew i wpuszcza już przefiltrowaną. Kiedy naczynia wzmocnią się dostatecznie rozpoczyna się wtedy dializowanie na dwie igły, jedna pobiera krew a druga oddaje już przefiltrowaną.
W obecnych czasach mamy jeszcze dializę otrzewnową jako alternatywę, polecaną szczególnie osobom które mają słabe naczynia. Polega ona na tym że choremu wszczepia się w okolicy żeber przyłącze do którego chory sam później podłącza dializator we własnym domu. Metoda jest bardziej biologiczna jednak taka dializa musi odbywać się codziennie, najczęściej chory podłącza się na okres snu. Nie poleca się dializy otrzewnowej osobą mieszkającym samotnie lub takim którzy panikują na widok krwi.
Podczas hemodializy może czasem dojść do zasłabnięcia zwykle winowajcą są skoki ciśnienia, zarówno spadek jak i podnoszące się może doprowadzić do pogorszenia samopoczucia. Najczęściej kiedy dość agresywnie usuwa się wodę z organizmu mogą pojawić się mroczki lub duszności. Nie są to rzeczy groźne i warte zaprzestania dializ. Przy schyłkowej niewydolności to jedyny sposób żeby żyć.
Kiedy rozmawiam z ludźmi którzy panikują z powodu perspektywy rozpoczęcia dializ jako argumentu używam, że przecież małe dzieci też są dializowane. Co one mają powiedzieć jeśli dorosły się tak boi. Kolejną rzeczą jest fakt, że w Polsce ok 4,5 miliona ludzi choruje na nerki tak, że dializa nie jest niczym nadzwyczajnym w dzisiejszych czasach, co nie zmienia faktu, że w schyłkowej niewydolności nerek jest konieczna. A wszystko wygląda mniej więcej tak jak na dołączonych obrazkach..